Kwiaty

Klub Ligi Kobiet, Warszawa ,
30 listopada 1971

Pierwszy występ Krzysztofa Zarębskiego z udziałem publiczności odbył się w Klubie Zarządu Dzielnicowego Ligi Kobiet przy ulicy Nowy Świat 41a 30 listopada 1971 roku o godzinie 18.00. Krzysztof Zarębski wcześniej był zawodnikiem klubu  -  sprinterem na 100 i 200 metrów. Pomysł zorganizowania tam akcji artystycznej wyszedł od jego koleżanki z klubu - sprinterki Urszuli Świderskiej. W Klubie Ligi Kobiet nigdy przedtem nie odbywały się wydarzenia artystyczne.

Happening „Kwiaty” odbył się w dwóch salach klubu. W jednej z nich na ścianach powieszono zdjęcia autorstwa Leszka Fidusiewicza - dokumentacja jednego z prywatnych działań Krzysztofa Zarębskiego na terenie Stadionu Legii Warszawa, podczas którego artysta zbudował podobny “ogródek”, umieszczając kwiaty – krany wśród prawdziwych roślin ogródkowych i podlewając je dużą metalową konewką. W tej sali odbyła się pierwsza część akcji. Na środku sali stała wielka skrzynia wypełniona ziemią i wsadzonymi w nią roślinami oraz białymi porcelanowymi kwiatami na łodygach z patyczków. Wydrukowano zaproszenie, w którym artysta poprosił każdą osobę o przyniesienie jednego kwiatu. Artysta zaprosił publiczność do budowania ogródka. Goście zaczęli wkładać przyniesione kwiaty w ziemię. Edward Płaczek „zreperował” jeden kwiat -  kran, w którym odpadła łodyżka, Jan Dobkowski zbudował z papierosów duży biały kwiat. Skrzynia zapełniła się kwiatami. Następnie uczennica Zarębskiego Alina Gajewska (uczennica z 8 klasy szkoły podstawowej, w której artysta uczył rysunku) podlała kwiaty, zarówno prawdziwe, jak i porcelanowe zabarwioną na mocny niebieski kolor wodą z konewki. Po zakończeniu „prac ogrodowych” wszyscy przeszli do drugiej sali, w której podłoga była wyłożona zwiędłymi kwiatami. W tle słychać było pulsującą muzykę dyskotekową odtwarzaną z adapteru. Artysta ubrany na czarno odgarniał zwiędłe chryzantemy, tworząc wąską ścieżkę, przecinającą salę, a następnie przeciągnął pomarańczową prostą linkę. Na środku sali wśród kwiatów leżała postać przykryta białym płótnem. Artysta podszedł do niej i zaczął ja odkrywać, począwszy od stóp. Zaczął posypywać ciało nagiej od pasa w górę kobiety czerwonym i białym pigmentem. Była to specjalny proszek (magnezja) używany przez ciężarowców i gimnastyków, zapobiegający ślizganiu się dłoni. Proszek unosi się w powietrzu, tworząc tajemniczą mgiełkę. Na ciele leżącej postaci artysta utworzył kompozycję za pomocą pigmentu i magnezji. Następnie elektroluksem zaczął wciągać część kolorowych pigmentów i magnezji, tworząc „żywy obraz ” złożony z ciała, bieli i czerwieni pigmentów oraz srebrzystej magnezji.

W wydarzeniu wzięli udział tylko zaproszeni goście, około 80 osób. Byli to ludzie ze świata sztuki: m.in krytyk sztuki Szymon Bojko, reżyser Rozgłośni Polskiego Radia Edward Płaczek z żoną, artyści: Jan Dobkowski i Antoni Falat, Zygmunt Rytka, Zbigniew Szczęsny, Giovanni Lucci, reżyser filmowy Krzysztof Wojciechowski, oraz osoby ze świata sportu związani z Ligą Kobiet m.in. Leszek Fidusiewicz (zawodnik i trener Legii) i Hanna Fidusiewicz (wybitna gimnastyczka polskiej kadry olimpijskiej), Włodzimierz Sokołowski (rekordzista Polski w skoku o tyczce), Andrzej Radiuk (trener kadry olimpijskiej polskich płotkarzy), Witold Podolecki  artysta - dekorator z Klubu Legii.

Dokumentacja fotograficzna: Zygmunt Rytka, Leszek Fidusiewicz 

patrz #3