Transmisja

Galeria Remont, Warszawa,
1978

I am – Międzynarodowe Spotkanie Artystów – Warsztaty Performance

Rok 1978 był szczególny w historii polskiego performance. Obyły się wtedy dwie bardzo ważne imprezy o międzynarodowym zasięgu, które upowszechniły w Polsce termin „performance”. Były to I am w Galerii Remont w Warszawie (marzec-kwiecień) oraz Performance and Body (październik) w Galerii Labirynt w Lublinie. Nie znaczyło to, że termin ten nie był stosowany wcześniej, jednak jak pisał Grzegorz Dziamski:

„Rok 1978 jest jednak cezurą ważną z tego względu, że wówczas to termin „performance” został wprowadzony do języka polskiej krytyki i teorii, zadomawiając się na dobre w słowniku najnowszej sztuki” (Grzegorz Dziamski, Performance – tradycje, źródła, obce i rodzime przejawy. Rozpoznanie zjawiska, w: Performance -  praca zbiorowa, Młodzieżowa Agencja Wydawnicza, 1984, s. 48).

Twórcą i głównym organizatorem I am był  Henryk Gajewski. Była to pierwsza w Polsce tak szeroka prezentacja sztuki performance, która odbyła się w Galerii Remont w dniach 28.03-6.04.1978 roku. Nazwa I am (Jestem), oprócz znaczenia symbolicznego, była też skrótem od angielskiej nazwy przedsięwzięcia International Artists Meeting. W ciągu 10 dni, 24 godziny na dobę odbywały się performance, spektakle, pokazy sztuki wideo, akcje uliczne, koncerty, rozmowy i dyskusje. W imprezie uczestniczyli artyści z 15 krajów. Na zakończenie w Pałacu Kultury i Nauki odbyła się międzynarodowa konferencja. Henryk Gajewski planował także wydanie książki w ramach I am. Poprosił krytyków i artystów w wielu krajów, m.in. USA, Włoch, Francji, Holandii, RFN, NRD, Węgier, o pisemną wypowiedź na pytanie „What is a performance”. Niestety wtedy nie udało się zdobyć pieniędzy na druk. Dopiero w 1984 roku wydano pracę zbiorową pt. Performance, w której ukazało się większość zamówionych przez Gajewskiego tekstów.

W Galerii Remont Krzysztof Zarębski wykonał performance Transmisja, do udziału w którym zaprosił studenta ASP Michała Jędrczaka (dziś wykładowca tej uczelni) oraz Krystynę Jachniewicz. 

Było to działanie złożone, wielopłaszczyznowe. Zarębski użył następujących materiałów i przedmiotów:  2 krzesła, radio tranzystorowe na tacy przysypane ziemią, do której włożone były kolorowe gwizdki wystające z ziemi ustnikami do góry. Taca leżała na jednym z krzeseł, obok którego na podłodze leżał kawałek białego płótna i nożyczki. Obok drugiego krzesła, z góry zwisał altowy flet w pozycji poziomej, z którego tylnej części wychodziła cienka winylowa rurka, a jej druga końcówka leżała na podłodze obok krzesła z tacą. Na scenie stała metalowa brytfanka z żywą trawą. Obok leżał kawałek białego płótna.

Na scenę wchodzi Michał Jędrczak, podchodzi do krzesła z tacą, którą podnosi z ziemi. Siada na krześle z tacą na kolanach. Zarębski podchodzi i obwija mu głowę białym płótnem,  w którym wycina otwór na wysokości lewego ucha. Następnie  podnosi z podłogi końcówkę winylowej rurki i delikatnie wkłada ją do ucha Jędrczaka.  Włącza radio, które jest ukryte pod ziemią. Słychać stłumiony głos radia. Zarębski podchodzi do zawieszonego fletu i bez użycia rąk wykonuję na nim delikatny, długi dźwięk, którego publiczność nie może słyszeć. Odbiera go tylko Michał Jędrczak, ponieważ dźwięk dociera do jego ucha przez rurkę. Przekazywanie dźwięku trwa długo. Tranzystor został już wyciszony i publiczność  oczekuje na dźwięk, który jednak się nie pojawia. Zarębski siada na krześle, podnosi nogawkę spodni. Na scenę wchodzi Krystyna Jachniewicz z żywą pijawką, która kładzie Zarębskiemu na nodze. Pijawka zaczyna ssać. Artysta przysuwa mikrofon i „transmituje” dźwięk ssania. 

Był to pierwszy performance, w którym Zarębski publicznie użył pijawki lekarskiej.

Dokumentacja fotograficzna: Leszek Fidusiewcz.